Najsilniejszy jest człowiek.

Każdy sport, który traktowany jest nieco bardziej poważnie, niż amatorsko niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Wiadomo, że gry zespołowe nie są tak kontuzyjne, jak np. dirt, czy downhill, jednak zawsze powinniśmy o tym pamiętać. Bynajmniej nie po to, by się hamować, ale ciągle widzieć stawkę, o jaką gramy. Nie da się też ukryć, że to są właśnie smaczki sportów ekstremalnych- te niebezpieczeństwa, ta adrenalina. Jak silny w tej konfrontacji może być człowiek? Zobaczcie…

Każdy z nas zakosztował w trakcie sportowej kariery jakiejś kontuzji. Zarówno te mniejsze, jak większe- zawsze dawały mentalnego plaskacza w policzek. Później były dwie drogi: albo sprzedać wszystko, co związane z tym sportem, albo podnieść się i dalej rozwijać, gromadząc kolejny bagaż doświadczeń. Jeszcze niedawno wstrząsnęła nami smutna historia Artura Borka ( którego serdecznie pozdrawiamy i dopingujemy w rekonwalescencji!), a dziś podajemy wam kolejny klip pełen emocji. Emocji, którym daleko do miana strachu, żalu, porażki. To raczej książkowy przykład siły charakteru i ducha walki, który nie pozwala zrezygnować z marzeń. Tego właśnie poczucia życzymy wszystkim tym, którzy borykają się teraz z różnymi kontuzjami.

Przykładem niech będzie Marc Ristori, 38-letni Szwajcar i jego historia.