Znana marka Shimano uderza ze zdwojoną siłą. Tym razem celem okazała się szybko rosnąca grupa fanów ekstremy- począwszy od endurowców, a kończąc na zjazdowcach. Tym, co ma zdobyć ich serca jest grupa Shimano Zee. Przetestowaliśmy jej tylną przerzutkę. Oto rezultaty.
Do jednego z redakcyjnych rowerów wpadła przerzutka Shimano Zee FR (RD-M650 FR). Zdecydowaliśmy się na taką wersję, bo jej zadaniem było współdziałanie z 10-cio biegowym napędem o zakresie 11-36 i przednim blatem 36 zębów. Bez dłuższej chwili zastanowienia zamontowaliśmy ją do ramy i ruszyliśmy na pierwsze objazdy.
Przerzutka waży 250g. Wersja z dłuższym wózkiem przeznaczona jest do kaset, które w największym przełożeniu mają powyżej 32 zębów. W dobie szału na enduro i lajtowy freeride, to bardzo popularne rozwiązanie, więc inżynierowie Shimano wiedzieli, jak ugryźć temat.
Wizualnie przerzutka daje wrażenie masywnej i mocno zbitej. To nie tylko zasługa nowego ramienia, ale i technologii Shadow Plus– która przybliża cały mechanizm do kasety, by ta była mniej narażona na uszkodzenia.
Wspomniane naciągniecie Shadow Plus to także spora zaleta w kwestii „tarabanienia”. Jeśli jesteście rowerowymi audiofilami i nie znosicie, kiedy w trakcie jazdy Wasz rower wydaje dźwięki podobne do torby przepełnionej pokrywkami słoików, to ten system będzie strzałem w dziesiątkę. W tym przypadku faktycznie nie występuje skakanie wózka. Czasem zdarza się tylko, że pracujący mechanizm uderza o kasetę- ale dzieje się to jedynie przy naprawdę srogich lądowaniach.
Oprócz tego, że przerzutka śmiga w systemie Dyna-sys posiada także bardzo przydatny patent. To blokada wózka, z której na pewno skorzystają entuzjaści odchudzania roweru i zębatek typu narrow. Po włączeniu blokady przerzutka ma zablokowany wózek, dzięki temu nie skacze i łańcuch, którego nie pilnują klatki napinacza pozostaje nadal na swoim miejscu- czyt. na zębatce. Swoją droga- jeśli wiecie, że daną trasę przejeżdżacie na jednym przełożeniu, to też dobry bajer (nawet w przypadku, kiedy korzystacie z napinacza). Zablokowana wówczas przerzutka w ogóle nie podskakuje. Nie jest totalnie zablokowana, ale sztywno trzyma się jednego przelożenia.
Ocena:
Po miesiącu objeżdżania, 4 wypadach w góry i jednej jeździe w totalnym „bagnie” przerzutka Shimano Zeetrzyma się bardzo dobrze. Sprężyny nadal silnie się naciągają, a wózek i korpus nie złapały nawet najmniejszych luzów. Zdarzyło się też, że wylatujący spod koła kamień mocno przywitał się z mechanizmem. Na szczęście skończyło się jedynie na kilku rysach. Dżwignia blokady działa, jak należy – wygląda jednak na to, że lekko się poluzowała i kiedy nie jest ustawiona na blokowanie wóżka frywolnie się buja.
Z czystym sumieniem w skali szkolnej 1-6 dajemy jej okrągłą 5.
- Dystrybucja: Shimano Polska
- Cena detaliczna: 269 pln