Kolejną maszyną, która trafiła w ręce naszych testerów, było enduro słowackiej marki Kellys Bicycles. Model Swag 50, bo o nim mowa, dostał niezły wycisk. Sprawdzaliśmy go nie tylko na wymagających trasach, ale i w zimowych warunkach. Poznajcie bliżej jego specyfikację i podsumowanie kilkutygodniowego testu.
Prezentacja roweru
Na pierwszej tacy zaserwujemy wam specyfikację i „first look” Kellysa Swaga 50, którego znajdziecie w ofercie przeznaczonej na sezon 2015. Oto film i zestawienie komponentów, w jakie wyposażono testowany przez nas model.
Specyfikacja fabryczna:
rama |
KELLYS SFS Supertrail Enduro 27.5 SWT 7005 (oś thru axle 12x142mm) / Ratio Trail Control Link, skok wahacza 160mm | |
rozmiary ram |
S (17.5″) / M (19″) / L (21″) | |
widelec |
ROCK SHOX Revelation RL (27.5), 150mm, Solo Air / Motion Control DNA – Maxle Lite 15mm thru axle | |
amortyzator tył |
ROCK SHOX Monarch RT, Solo Air / Rebound / Open-Pedal (200mm) | |
stery |
FSA 1.5 integrated | |
suport |
SRAM PressFit GXP | |
korby |
SRAM S1400 GXP (38×24) | |
manetki |
SHIMANO SLX SL-M670-B I-spec Rapidfire Plus | |
przerzutka przód |
SHIMANO SLX M676 | |
przerzutka tył |
SHIMANO Deore XT M781 | |
ilość biegów |
20 | |
kaseta |
SHIMANO CS-HG50-10 (11-36) | |
łańcuch |
KMC X10L (110 links) | |
hamulce |
SHIMANO SLX M675 Hydraulic Disc | |
tarcze hamulcowe |
180mm front / 180mm rear | |
dżwignie hamulcowe |
SHIMANO SLX BL-M675-B | |
oś thru axle |
ROCK SHOX Maxle Lite – 15x100mm front / 12x142mm rear | |
koła |
SRAM Roam 30 (27.5) | |
opony |
SCHWALBE Hans Dampf Performance 60-584 (27.5×2.35) folding | |
wspornik kierownicy |
RACE FACE Chester (diam 28.6mm / bar bore 31.8mm / 8°) | |
kierownica |
RACE FACE Respond RiseBar (31.8mm) | |
chwyty |
KLS Advancer LockOn gel | |
sztyca |
KS – LEV DX – Remote Telescopic (31.6mm / 125mm travel) | |
siodło |
KLS Havoc | |
pedały |
KLS Master – alloy |
Geometria roweru:
Pierwsze wrażenia:
– Największą zmianą w stosunku do modelu z 2014, który też mieliśmy okazję testować, są koła. Różnica pomiędzy 26 a 27,5 cala jest faktycznie odczuwalna. To nie tylko marketingowa ściema, ale niepodważalny fakt. Potwierdzi go każdy, kto oderwał nos o ekranu i teorię skonfrontował z praktyką.
– Drugą odczuwalną różnicą w stosunku do poprzednika jest lepszy kokpit: szersza kierownica i krótszy mostek, w dodatku Race Face’a! W testowanej wersji kierownica ma 785 mm. Natomiast mostek mierzy 50 mm. W sumie daje to bardzo wygodny i zwrotny zestaw do enduro.
– niezłe wrażenie robią też koła Sram Roam 30, które wyglądają naprawdę solidnie.
Testy
Większość czasu, kiedy testowaliśmy Swaga 50, za oknem leżała spora warstwa puchu. W związku z tym nie udało się nim zjeździć wszystkich zaplanowanych tras. Jednak takie warunki dają pole do innych spostrzeżeń – mianowicie: jak rower i jego komponenty znoszą starcie z mrozem, błotem, wodą i innymi urokami zimy. Oczywiście nie obeszło się bez konkretnej jazdy. Efekty jednej z nich możecie zobaczyć w galerii z sylwestrowych driftów.
Poza tym rower objeździł kilka zakopiańskich ścieżek – tych znanych i tych nieco bardziej tajnych
Jazda na Swagu 50 była bardzo przyjemna. Zarówno podjazdy jak i zjazdy wchodziły, jak po maśle. Niby zima i przyczepność kiepska, a jednak rower prowadził się bardzo dobrze. Skąd taki efekt? Ma na to wpływ kilka czynników: dobre opony Schwalbe, koła 650b i idealna baza kół. Dla rozmiaru M wynosi ona 1200 mm, czyli jak w niejednej zjazdówce! Dzięki temu maszyna jest bardzo stabilna na zjazdach. Przy podjazdach procentuje dobra geometria i kąty na główce i rurce podsiodłowej. Przednie koło nie podrywa się nawet przy stromiznach. Wiadomo, że to w dużej mierze kwestia techniki podjeżdżania, ale szczerze – zdarzało nam się jeździć na takich rowerach, że w podobnej sytuacji można było pokusić się o próbę miniflipa…
Inną kwestią, którą poprawiono w stosunku do zeszłorocznego modelu, jest sztyca typu myk-myk. Ta, którą testowaliśmy w Swagu 2014 częto zawodziła – najczęściej przez to, że linka wypadała z prowadnicy, powodując zablokowanie mechanizmu. W wersji 2015 zastosowano już zdecydowanie bardziej nowoczesną sztycę Kind Shock LEV. Jedyne, co średnio nam pasowało, to plastikowa manetka, która wygląda dość kontrowersyjnie, jak na taki sprzęt.
To, co na pewno zmienilibyśmy w tegorocznym Swagu, to napęd. Naszym zdaniem bardziej siedziałby tutaj zestaw 1×10, albo 1×11. Dlaczego? Po pierwsze byłoby lżej, po drugie byłoby nowocześniej, a po trzecie ładniej i bardziej praktycznie. Inna sprawa, że na wybojach łańcuch nie tarabaniłby o przednią przerzutkę. Marzymy sobie, że nasze marzenie zostanie zrealizowane w totalnie topowej wersji Swaga, którą producent mógłby niebawem zaprezentować. To byłoby coś!
Kolejna sprawa to zawieszenie. Zarówno widelec Rock Shox Revelation RL, jak i damper Rock Shox Monarch RT wyposażono w znany i sprawdzony system Solo Air. Amortyzacja nie jest technologią rodem z laboratoriów N.A.S.A., ale działa bardzo dobrze i niezawodnie. Można poeksperymentować z twardością i tłumieniem. Standardowo, jak na rower enduro przystało, podczas podjazdów można zablokować zawiechę z przodu i tyłu. Widelec generuje 150 mm skoku. Natomiast rama 160 mm. Tutaj warto zaznaczyć, że wolelibyśmy coś nieco większego na przodzie. Lyrik? Pike?
Na wielką pochwałę zasługuje sztywność tylnego trójkąta. Poprzednia wersja Swaga 50 miała „zwykłą” ośkę. Wersja 2015 posiada już mocowanie w standardzie 142×12 mm. Różnicę czuć nie tylko na podjazdach z ostrym korbieniem, ale także podczas zjazdów i wciskania maszyny w bandy.