Z dziennika kapitana Szweda: Bike Park Zahradka

Każdy z nas- rowerzystów, co jakiś czas odkrywa nowe miejscówki. Bardzo często dzieje się to zupełnym przypadkiem, a prowadzi w efekcie do tego, że nowy spot odwiedzamy bardzo często. W takiej samej sytuacji znalazł się Piotrek „Szwed” Szwedowski, który mieszkając niedaleko granicy z Czechami, co chwilę odkrywa mini-rowerową mekkę. Przeczytajcie relację, którą podesłał nam Szwedu.   „… Będąc z Adamem Dowgirdem na Rychlebskich Stezkach zakupiłem bike mapę, a tam na mega zadupiu zaznaczony był malutki obiekt rowerowy- Bike Park Zahradka;).  Kilka dni temu postanowiłem tam pojechać, bo jest to niecałe 80 km od mojego domu. Dojazd jest troszkę ciężki, ale jak ktoś trochę ogarnia mapę, to jest ok, bo jest mega malowniczo. Samo miejsce- to spory kawał ziemi zakupiony przez jedną osobę, która pomimo pracy na etat + dwójki dzieci itp. swoją pracą stworzyła najlepszy pump track, po jakim jeździłem. Do tego 4 linie mega lajtowych, bezpiecznych hop , powstaje basen z gąbkami, jest chata, a nawet wędzarnia… Jazdki są w mega klimacie: dookoła góry, cisza i spokój. Dodać muszę, że nie było żadnego sponsora, a wstęp to symboliczne 50 kc.  Postawa Dirt Garden ( http://www.facebook.com/DirtGardenVelkaKras ) jest godna szacunku. To kwintesencja jazdy na rowerze … czyli wiadomo: zajawka, latanie, koledzy, ale i udostępnianie tego miejsca innym riderom, rozwój lokalnej sceny. Idealne miejsce na relaksujące jazdki. Będę tam wbijać regularnie, a do tego w pobliżu Rychlebskie,  mistrz bikroska w Jeseniku, Fatamorgana trails… ahhh jest wypas!  Szkoda tylko, że nie po naszej stronie granicy, no ale o to można winić tylko nas samych;) ]]>