Szymon Godziek to osoba, której nie trzeba wam przedstawiać. Utalentowany rider z południa Polski zdołał już nie tylko pokazać się jako najlepszy freestyle’owiec nad Wisłą, ale także trafić do światowej elity dirtowych wirtuozów. Zanim sezon 2015 rozkręci się na dobre postanowiliśmy porozmawiać z Szymonem o jego planach i prestiżowym tytule, jaki ostatnio otrzymał.
Szymon Godziek – portret. Autor: Piotr Staroń / Red Bull Content Pool
Joy Ride: Siema Szymon, jak się masz?
Szymon Godziek: Yo! Nie mogłoby być lepiej 🙂 Właśnie wróciłem z pokazów „Masters of Dirt Vienna” i szykuję się na wyjazd w góry ze snowbikiem i nowymi nartkami!
Zanim pogadamy o planach i ostatnich sukcesach musimy o to zapytać- naszym zdaniem ubiegły sezon był najlepszym w całej twojej karierze. Jak ty go oceniasz?
Też uważam, że 2014 był moim najlepszym sezonem. Nareszcie mogłem pokazać się na Crankworxach i Red Bull Rampage. Do tego siadło kilka dobrych wyników i co najlepsze – backflip tsunami w Norymberdze, który poszedł w necie mega wiralem, a filmik na youtubie miał w miesiąc ponad milion wyświetleń!
Backflip Tsunami wykonany przez Szymona w Norymberdze. Foto: Daniel Grund / Red Bull Content Pool
W zasadzie sezon 2014 ledwo się zakończył, a ty już zaliczyłeś kilka grubych sukcesów. Jednym z nich była wygrana podczas White Style w Leogangu. Szczerze, było ciężko? Czy może poszło jak z płatka?
Każdy mój występ na Whitestyle co roku kończył się nienajlepiej. Rok temu byłem ostatni w kwalifikacjach po dwóch niesklejonych przejazdach. W tym roku miałem trochę ciśnienie, żeby się pokazać z dobrej strony i długo myślałem nad przejazdami, jakie zaprezentuję. Nie chciałem zbyt szaleć, żeby nie ryzykować glebą, dlatego pocisnąłem jedne z moich najgrubszych tricków – pewniaków. Ciężko było ogarnąć prędkości na trasie. Dużo trzeba było hamować i trudno było to wszystko wyczuć. Wykorzystałem treningi na maxa i pojechałem w zawodach bardzo czyściutko, co przyniosło upragniony efekt.
Gorzej lata Ci się na śnieżnych hopach niż na typowej glinie i ziemi?
Nie ma różnicy tak naprawdę… jedynie udziwnienie na whitestyle’u jest takie, że cały tor jest na górce i czasami trochę dziwnie hopy noszą, ale w tym roku było z tym całkiem okej.
Szymon Godziek podczas White Style 2015. Foto: Christoph Laue / FMB World Tour
Kto z rywali najlepiej prezentował się podczas zawodów White Style?
Wszyscy prezentowali się mega dobrze w treningach. Zaskoczyło mnie, jak dużo osób zaczęło robić backflipa z boner loga… Jeszcze rok temu robiło to tylko dwóch gości, a teraz prawie każdy. Medhi Gani z Francji nawet dołożył do tego nohanda, co było pierwszym na świecie flip nohandem z bonera wg. mnie. No sztos! Mega skutecznością swoich tricków mogą się pochwalić Brytole. Matt Jones i Daryl Brown zawsze jadą na 100% możliwości i rzadko im się zdarza czegoś nie skleić.
Chwilę potem ruszyłeś do Wiednia na Masters of Dirt. Czy było „grubo” nawet nie będziemy pytać. Zapytamy jednak o to, jak występuje się w tak wielodyscyplinowym show i przy tak licznym audytorium?
ZA%#*IŚCIE! Publiczność nas nakręca. FMXowcy swoimi trikami też nieźle buzują. W ogóle pokazy, a zawody to zupełnie coś innego. Na MODzie jest mega atmosfera i wszyscy czujemy się, jak jedna wielka rodzina. Jeżdżąc w treningach czy na pokazach wszyscy się nawzajem buzujemy i jaramy sztuczkami. Fajne też jest to, że na pokazach nie musisz robić tricków, które chcą zobaczyć sędziowie, natomiast możesz sobie pyknąć klasycznego, wyciągniętego supermana, którym ludzie się bardziej jarają. To, co się działo na Mastersach w tym roku to było przegięcie. Poprzeczka znowu została podniesiona. Zarówno w rowerach, jak i FMX.
„Szaman” podczas rozdawania autografów. Foto: Stefan Voitl / Red Bull Content Pool
Warto też zaznaczyć, że zdobyłeś niedawno bardzo prestiżowy tytuł „sportowca roku” w plebiscycie organizowanym przez FMB. Co ważniejsze, nie była to opinia kilku osób z jury, ale ogólnoświatowe głosowanie fanów. Czy w związku z tym wyróżnienie jest jeszcze bardziej cenne?
Oczywiście, że tak. Cieszę się, że aż tyle ziomków lubi jak jeżdżę. Lubie inspirować swoim stylem i sztuczkami innych i jest to dla mnie bardzo ważne. Dzięki wszystkim za głosy!
Jak myślisz, co przyczyniło się do tego, że zwyciężyłeś?
Pewnie wyniki, zdjęcia i filmy nad którymi cały czas się pracuje. Myślę jednak, że flip tsunami i występ na Red Bull Rampage najbardziej się do tego przyczyniły.
Szymon i prestiżowy tytuł „Sportowca roku 2014”. Foto: Szymon Godziek Fanpage
Naszym zdaniem chodzi też po prostu o to, że jesteś otwartym, bardzo miłym gościem, który w dodatku robi niesamowite rzeczy.
Dzięki 😉
Jakie są twoje najważniejsze plany na sezon 2015?
FMB World Tour i budowa nowego backyardu.
Mamy nadzieję, że uda Ci się pojawić na chociaż jednej z naszych imprez. Może na Joy Ride BIKE Fest w Kluszkowcach?
Planuję wpaść i wziąć udział w zawodach, jeżeli trasa będzie lepiej przygotowana niż ostatnio 😉 Festiwal rowerowy w Kluszkowcach jest teraz najlepszym eventem rowerowym w Polsce i zawsze spoko zjawić się na miejscu i pojeździć z ziomeczkami!
Backflip wykonany przez Szymona podczas Red Bull Rampage 2014. Foto: Christian Pondela / Red Bull Content Pool
A co z kierunkiem jazdy – zostaniesz bardziej przy slopestyle, czy może kroi się romans z freeridem?
Nie ciągnie mnie jakoś bardzo do freeride’u jeszcze… Raczej wolę robić freestyle, niż pchać rower pół godziny pod górę, a potem zjeżdżać minutę (śmiech). Pewnie, kiedyś do tego dorosnę, ale jak na razie, póki zdrowie pozwala, nie będę marnował czasu na wyjazdy w góry, tylko wolę pokonywać kolejne bariery we freestyle’u.
Na koniec – czego możemy ci życzyć?
ZDROWIA. Mam nadzieję, że żadna kontuzja mi w tym sezonie nie przeszkodzi.
Dzięki za wywiad!
Dzięki i pozdro dla ekipy i wszystkich czytelników!