Wywiad: Matt Simmonds o wyścigach, treningach i dopingu

Jako, że oficjalny sezon 2012 dla typowych racingowców już się zakończył, postanowiliśmy zbadać odczucia jednego z zawodników. A żeby nie ograniczać się tylko do lokalnej sceny uderzyliśmy do Matta Simmondsa z ekipy ChainReactionCycles. Oto, jakie są jego odczucia a propos sezonu 2012 i 2013. JR: Sezon 2012 dobiega końca. Jakbyś go podsumował? Matt: 2012, to dla mnie bardzo udany rok. Wróciłem do top 20 w Pucharze Świata i wygrałem generalkę British Downhill Series. W porównaniu do słabego sezonu 2011, w którym walczyłem z kontuzjami, rozczarowaniem ciężko nie być zadowolonym. JR: Czy pamiętasz jakieś sytuacje z sezonu 2012, które mógłbyś określić mianem „mój wielki błąd”? Matt: Tak… w moim przypadku zdecydowanie był to pierwszy wyścig Pucharu Świata w Afryce. Nie przemyślałem dobrze przygotowań i po prostu się przetrenowałem. Ten przykład nauczył mnie wielu zachowań na przyszłość- tylko bądźmy szczerzy: nie był to najlepszy czas na naukę. JR: W takim razie z drugiej strony: jaki był Twój największy sukces w sezonie 2012? Matt: Moim największym sukcesem było wygranie całej serii British Downhill Series. I nie chodzi tutaj tylko o fakt opanowania generalki, ale o to, że obsada takich zawodów jest niezwykle mocna- pełno tam młodych talentów, a wyścigi rozgrywane są praktycznie w każdy weekend. JR: Wasza ekipa CRC jest bardzo zrównoważona. Nie uważasz, że przydałby się wam jakiś frontman? Matt: Tak, zdecydowanie dobrze byłoby mieć w naszym teamie kogoś, kto swoim doświadczeniem i formą stawiałby nam nowe wyzwania, tym samym motywując mnie i całą ekipę do rozwoju i osiągania kolejnych sukcesów. JR: Jesteś tym szczęściarzem, który może już śmigać na nowym rowerze Nukeproof Pulse. Powiesz, jak się jeździ tym cackiem? Matt: Szczerze mówiąc myślę, że każdy, kto korzysta ze sprzętu marki Nukeproof może nazwać się szczęściarzem. Swoją drogą trzeba przyznać, że najnowsza konstrukcja tej marki jest niezwykle dobra. To rower najnowszej generacji, nad którym bardzo długo pracowano. My sami, jako zawodnicy dołożyliśmy wszelkich starań, żeby odpowiednie parametry (baza kół, praca zawieszenia, kąty) były perfekcyjne. W końcu, to też nasze narzędzie pracy. JR: Zapewne widziałeś już wstępne rozpiskę Pucharu Świata DH 2013. Na którą trasę czekasz najbardziej i dlaczego? Matt: Moją prywatną perełką jest Val Di Sole. Może nie jest to najbardziej trudna i szybka trasa na Świecie, jednak uwielbiam ją za to, że wymaga stałego analizowania i myślenia- zarówno przed wyścigiem, jak i w trakcie jazdy. Wszystko przez to, że bardzo szybko się zmienia. JR: Ostatnimi czasy sporo mówi się o dopingu pośród zawodowych rowerzystów. Myślisz, że to spowoduje wprowadzenie dodatkowych zaostrzeń i kontroli w świecie zawodowego zjazdu? Matt: Szczerze? Mam taką nadzieję, zwłaszcza jeśli chodzi o ujednolicenie zasad dla każdego eventu spod szyldu UCI. Może to w jakimś stopniu pomoże ograniczyć ten problem. Osobiście nie rozumiem takiej nieuczciwości. Ale kto wie, co będzie dalej? JR: Kiedy zaczynasz swoje treningi do sezonu 2013? Matt: Na pewno jeszcze kilka najbliższych tygodni dam sobie spokój z treningami. Teraz korzystam z wolnego czasu, braku sportowego reżimu. Po prostu dobrze się bawię na rowerze, a przy okazji testuję nowe produkty. JR: W trakcie swoich treningów skupiasz się na konkretnych elementach, czy po prostu realizujesz określony plan? Matt: W trakcie nadchodzących treningów zapewne powtórzę schematy z zeszłego roku. Główne cele, to praca nad szybkością i techniką. Myślę też, że dodatkowo przyłożę się do poprawienia mojej siły i wytrzymałości. Ale tego poszukam już na Sali gimnastycznej. JR: Co poradziłbyś komuś, kto w nadchodzącym sezonie pierwszy raz wystartuje w zawodach? Matt: Zdecydowanie poradzę, żeby się niepotrzebnie nie spinać. Luźne podejście daje możliwość ciekawszych doświadczeń sportowych. A reszta potoczy się już sama. Jeśli będziesz wystarczająco dobry i zdeterminowany, to trafisz dokładnie tam, gdzie byś chciał. JR: Dzięki za wywiad. Powodzenia Matt! Matt: I ja dziękuję, pozdrawiam fanów z Polski!  Wykorzystane zdjęcia pochodzą z fanpage Matta Simmondsa.]]>