W ubiegły weekend nasza Joy’owa ekipa przeszła szkolenie z pierwszej pomocy, które zorganizował dla nas Extreme Trauma Team. Po przyjęciu sporej dawki informacji i porad postanowiliśmy spisać małego evergreena, który może się przydać w nieciekawych sytuacjach – choć nikomu tego nie życzymy.
Zacznijmy od pierwszej pomocy
Niby to kwestia prywatna. Mamy jednak nadzieję, że jesteście świadomi tego, że zgodnie z polskim prawem musicie udzielić pierwszej pomocy ofiarom wypadku. Zakładamy też, że znacie podstawy, potraficie sprawdzić oddech u poszkodowanego, prawidłowo wykonać telefon, czy ułożyć poszkodowanego w pozycji bocznej ustalonej – o resuscytacji nie wspominając. Liczymy, że to nie jest tylko nasz niepoprawny optymizm, ale jako świadomi fani sportów ekstremalnych po prostu o to dbacie, bo liczycie się z niebezpieczeństwem…
Wypadek w górach – 3 ważne kwestie
1. W górach dzwoń na GOPR/TOPR (nie 112)
A dlaczego nie na klasyczny numer ratunkowy 112? To proste – bo dyspozytor (po rozpoznaniu sytuacji) dopiero przełączy Cię do odpowiednich jednostek ratunkowych. To może potrwać, a bardzo podczas wypadku często każde 15 sekund jest istotne. Poza tym umówmy się – kto zna góry lepiej od ratowników GOPR/TOPR? Na pewno nie dyspozytor numeru ratunkowego czy pogotowia. Oni po prostu znajdą Cię szybciej.
RADA: Zapamiętaj / wklep do telefonu numer GOPR/TORP 601 100 300.
2. Musisz wiedzieć, gdzie jedziesz
O ile fani dh i fr najczęściej śmigają w bike-parkach, o tyle entuzjaści enduro mają już większy problem. Zwłaszcza, jeśli łączą je z turystyką i pokonywaniem wielu kilometrów po górskich szlakach. Jadąc w dzicz trzeba znać trasę, góry i najlepiej kolory szlaków, którymi się będzie podążać. To niezbędne, jeśli nastąpi wypadek, a wy będziecie musieli wytłumaczyć przez telefon, gdzie akurat się znajdujecie. Dobrze jest też zapamiętywać charakterystyczne punkty po drodze, albo zainstalować sobie aplikację podającą współrzędne GPS. To bardzo ułatwi poszukiwania.
RADA: Zainstaluj apkę gps w swoim telefonie.
Przykładowa apka:
3. Zmontuj apteczkę
Niby banalna i oczywista sprawa, a robiąc prześwietlenie 10 randomowych plecaków enduro pewnie znaleźlibyśmy mniej niż 5 apteczek. W gruncie rzeczy to ani nie jest drogie, ani nie zajmuje dużo miejsca. Wystarczy mini zestaw, który dostępny jest już nawet w formie rowerowej – bandaż, chusta trójkątna, gazy, plastry opatrunkowe, bandaż elastyczny, rękawiczki gumowe, małe nożyczki, kompres. Przydatne są także bardziej warsztatowe sprzęty typu powertape czy trytytki… o gwizdku nie wspominając. To może brzmieć dość zabawnie, ale w niektórych sytuacjach te sprzęty są wręcz niezastąpione. Warto mieć przy sobie także folię termiczną – NRC.
RADA: Zaopatrz się w mini-apteczkę, którą wsadzisz do plecaka.
Bardzo możliwe, że spora część z was nie jest zaskoczona tym, co napisaliśmy wyżej – i to nas bardzo cieszy. Znajdą się też tacy, dla których będzie to nowość. W ich przypadku mamy nadzieję, że w ten prosty sposób zachęciliśmy do przemyśleń i przygotowania rowerowej apteczki, której szybko nie będziecie musieli otworzyć.