A w zasadzie to jeszcze nadal jest. Zatem… nim 20 września odejdzie w zapomnienie i ustąpi miejsca swojemu następcy, powiedzmy sobie głośno – dziś zapisano kolejną kartę opowieści o polskim i w pełni profesjonalnym downhillu. Autorem tego wpisu jest przede wszystkim Sławek Łukasik.
Możemy się spierać o to, który rower jest ładniejszy, a które opony szybsze. Możemy też mamrotać pod nosem na wiele rowerowych tematów, które póki co nie są w naszym kraju zadowalające. Za to absolutnie nie mamy opcji na podważenie tezy, że 20 września 2015 to jeden z najważniejszych (o ile nie najważniejszy) dni w historii polskiego zjazdu. Dlaczego? Okej, wybaczymy wam to nieco lekceważące pytanie, bo wiemy, że jesteście „wczorajsi” po koncercie Figotów…
Otóż właśnie dzisiaj Sławek Łukasik (NS Bikes FroPro Team) wywalczył trzecie miejsce podczas ostatniej odsłony tegorocznej serii IXS European Downhill Cup i tym samym zakończył sezon na drugim miejscu w generalce (kategoria elita)! Niewiele brakowało, by Sławek zgarnął wszystko, ale podsumowując jego dzisiejszy występ i tak można być w pełni dumnym mieszkańcem Polszy or Polandii – jak kto woli. Warto dodać, że w obliczu ubiegłotygodniowych ME w Wiśle, gdzie Sławo także wywalczył tytuł wicemistrza, ten weekend nabiera jeszcze większego rozmachu.
Sławku, gratulujemy i trzymamy kciukasy za dalszy rozwój twojej obiecującej kariery. Mamy też nadzieję, że uda Ci się spełnić wszystkie sportowe (i nie tylko) marzenia, byś w pełni mógł oddać się racingowi.
W kontekście zawodów w Leogangu należy także wspomnieć o Kubie Żbikowskim, który w kategorii U17 zajął rewelacyjne 2. Miejsce. Szacun Kuba, oby tak dalej! Nie można pominąć też Michała Śliwy, który co prawda nie pojawił się w Leo, ale i tak zdołał „zdalnie” utrzymać drugie miejsce generalki w kategorii masters. Chapeux bas. Takie weekendy to my lubimy.
Wykorzystane zdjęcia – źródło: IXS, autor: extreme-pics / Thomas Dietze