Nie oszukujmy się – dla większości z nas piątkowy wieczór to najbardziej wyczekiwany etap całego tygodnia. A ten nadchodzący zapowiada się szczególnie dobrze, bo przecież równocześnie z zapadnięciem zmroku wystartuje transmisja z kultowej imprezy Red Bull Rampage.
Zanim rozsiądziecie się przed monitorami i telewizorami, zatopicie dłoń w misce z popkornem, a do ust wpuścicie ulubiony „izotonik” sprawdźcie ekspresowe zestawienie najciekawszych i najważniejszych faktów/wydarzeń z Virgin, Utah.
Primo sprawa: Claudio już tam był, ale niewiele pojechał, bo po prostu się bał. Biorąc pod uwagę to jakim jest kotem na trasach DH, to w Utah musi być naprawdę Mordor. Potwierdza to pocztówka od Grahama Agassiza…
Co, gdzie, jak i kiedy?
To proste – Red Bull TV, piątek, godzina 18:30. Albo prościej – po prostu kliknij tutaj.
Nowa górka
I nowe perspektywy. Szybko okazało się, że zmiana lokalizacji na inną górę była strzałem w dziesiątkę. Dziewiczy teren, nowe przeszkody (dropy i ścianki) szybko zostały wynalezione i zaadoptowane do jazdy. Większość z nich została już gruntownie przetestowana. Najciekawszym elementem jest fragment zjazdu, który składa się z wąskiej i stromej ścieżki z przerażającymi skarpami po obu stronach. Nic tylko popełnić błąd…
Brendog zaliczył glebę
Też trzymacie kciuki za zdolnego Wyspiarza? Jeśli tak, to mamy dla was smutną wiadomość. Wczoraj wieczorem, podczas testów jednego z gapów, Brendog zaliczył glebę i srogo wyglądający OTB. Ponoć wszystko jest okej, jednak Fairclough nie jest pewny jutrzejszego startu. Trzymamy kciuki za powrót do zdrowia i jutrzejszy start.
Freeriderzy wiedzą, co robić
Prosta anegdotka – jedna z części nowej góry już po pierwszej wizycie sędziów i ekipy organizatorów została uznana za „niemożliwą do przejechania”. W ruch poszło kilkaset worków z piachem, które targało 12 osób. Chwilę potem powstał jeden z największych dropów, który zbudowali własnoręcznie uczestnicy. Pełną historię tej przeszkody znajdziesz w filmie Red Bulla.
Na kogo postawić?
Głodny sukcesu Andeu, szalony Aggy, Rheeder, czy może Semenuk, który chce się w końcu odkuć? Nie wspominamy już o gronie innych czarnych koni, którzy mogą jutro zadziwić świat. Pewne jest jedno – jeśli jarasz się rowerami i konkretną jazdą, to jutro od 18:30 nie będzie dla ciebie niczego ważniejszego i bardziej wciągającego niż transmisja, którą znajdziesz na Red Bull TV.