Jeśli ktoś kojarzy naszych wschodnich sąsiadów jedynie z mocnymi trunkami, sportowymi wersjami Łady Samary, czy braćmi Kliczko- to jest w grubym błędzie. Wbrew wszystkim stereotypom u nich także sporo dzieje się w temacie rowerów. A ostatnich zawodów Red Bulla w Kijowie możemy śmiało tylko pozazdrościć. Zawody Red Bull Big Dual (jak sama nazwa wskazuje) nawiązywały do dawnej tradycji ścigania się w parach. Z tym, że trasa była ulokowana w mieście, a na jej linii do przejechania kilka band, ponad 300 schodów, dropy i hopy. Nie było lekko, zwłaszcza, że przed rozpoczęciem wszystko zlał niespodziewany, jesienny deszcz. Ale z takich okazji się nie rezygnuje. Zwłaszcza, jeśli płynie w nas iście wschodniacka krew. To, co się działo na trasie przypominało trochę filmy akcji. Wszystko dlatego, że nie wykrywał ten, kto pierwszy dotarł do mety, tylko ten, kto jako jedyny zdołał przetrwać.  ]]>