Kilka dni temu lokalesi (i nie tylko) z Wrocławia spotkali się na znanej miejscówce- Kilimandżaro. Chłopaki z Timing Days postanowili zorganizować zawody na pumptracku, którego ojcem jest m.in. Toyot i Decha. Mieliśmy okazję widzieć tą miejscówkę, a nawet się po niej pobujać i wrażenia są klarowne- zacny projekt i wykonanie.
Wracając do zawodów, przejazdy bez pedałowania wygrał „Szwedu”, drugi był Patryk Dawczak, a trzecia lokata przypadła Dominikowi Kubiczowi. Więcej na temat klimatu i sposobu przejazdu w najnowszym dziele Kulczyńskiego – poniżej.