Nie jest to najstarsza produkcja, ale mam do niej sentyment, przeżyłem w trakcie tej imprezy dwie rzeczy które wspominam do dzisiaj – fajna gleba na roadgapie gdzie prawie skasowałem fotografa i wielkiego focha mojej ówczesnej dziewczyny. Miała focha dlatego, że jeździłem na rowerze, a nie zajmowałem się nią – na zawodach rowerowych! Wybacz Iwonko.
Najlepsze lata Polskiego Downhillu – frekwencja, zajawka, młodzi Wincenciakowie… A i nasz Siara się załapał.

Topowe miejscówki świata, gwiazdy dużych kółek w szczytowej formie. Gracia, Peat, Vanderham… Kiedy pierwszy raz dorwałem ten film w swoje łapy molestowałem riplej przez cały dzień, potem kolejny i kolejny… Tak minęła mi zima. Lubię wracać do tej produkcji, mam nadzieje, że Wy też.