Jak pokazała frekwencja na targach Bike Expo, które Joy Ride miał okazję współorganizować, kolarstwo w Polsce ma się dobrze. Można by nawet rzec, że wzbudza coraz większe zainteresowanie, niezależnie od dyscypliny. W dodatku od berbeci, przez pokolenia średnie, aż po statecznych obywateli w jesieni życia- wszyscy tłumnie ruszyli, by dowiedzieć się, czym modnie będzie wozić się w tym sezonie.
Zapominając choć na chwilę o podziałach społecznych związanych z szerokością opony, słuchacze tłumnie zgromadzili się wokół Czesława Langa, opowiadającego z pasją i wielką radością o narodzinach swojej kariery. Zbiegły się one w czasie z początkami zawodowego kolarstwa szosowego w naszym kraju, więc incydenty takie jak kogel-mogel w bidonie, które dziś jednocześnie śmieszą
i przerażają, były wtedy na początku dziennym. Dla kontrastu, po skończonej rozmowie z panem Czesławem, grupa akrobatyczna zaprezentowała jak wygląda ta nieco bardziej ekstremalna twarz kolarstwa.
Wśród stoisk targowych znalazło się coś dla miłośników niemal wszystkich odmian dwóch kółek. Od ubrań, przez kaski i ochraniacze, rowery i akcesoria, aż po pomysły na rowerowe wakacje. Można było nacieszyć wzrok pięknymi liniami najnowszych rowerów, ale też zapoznać się z kawałkiem rowerowej historii, dzięki wystawie rowerów zabytkowych. Uwagę przykuwały, oczywiście, stylowe rowery miejskie oraz akcesoria przygotowane dla ich użytkowników. Jednak nie trzeba specjalnie wprawnego oka, by podziwiać „biżuterię” endurowców, jak chociażby kasetę SRAM Eagle (w dwóch wersjach), która nie bez przyczyny, okazała się szalenie popularna.
Aby nie szukać zbyt daleko przyczyn tej popularności, wystarczyło wybrać się przed stadion i samemu przekonać się, jak działa.
Tuż przed wejściem na targi rozstawione były stoiska firm wypożyczających rowery testowe. Do dyspozycji testerów przygotowano dwa tory: jeden typowo szosowy, drugi imitujący bardziej terenowe warunki. Choć zdecydowanie największą popularnością cieszyły się rowery z napędem elektrycznym, osoby przynajmniej odrobinę zaznajomione z tematem świadomie wybierały i z przyjemnością dosiadały topowych modeli różnych marek. Sprawdzenie roweru na własnej skórze, to jeden z najbardziej wiarygodnych testów na etapie poszukiwania wymarzonej maszyny, a nieczęsto zdarza się, że tylu producentów można spotkać w jednym miejscu!
Rodziny z dziećmi, czy też pasjonaci w espedach i kaskiem przypiętym do plecaka- wszyscy przybywali na PGE Narodowy. Zainteresowanie i frekwencja nie tylko cieszy, ale i doskonale rokuje dalszemu rozwojowi kolarstwa w naszym kraju.
A więc, Rodacy, do zobaczenia na trasie!
;){kind=link}