MP Zawoja – jak było drogi Panie?

Mistrzostwa Polski 2012 w downhillu, to już przeszłość. Ten epizod zapisał się w historii Polskiego MTB w zeszły weekend. I wbrew pozorom, niekoniecznie była to tylko infantylna bajeczka. Raczej walka, ciężkie warunki, kontuzje i niespodziewane upadki. Chcecie wiedzieć więcej? Żaden problem… Konkretne wyniki i zestawienie czasów zaserwujemy Wam niżej. Ważniejsze w tym momencie jest to, co spowodowało, że czasy wyglądały tak, a nie inaczej. Mistrzostwa Polski w Zawoi okazały się bardzo wymagającym sprawdzianem. Nie mniej jednak gratulujemy triumfatorom i w zasadzie wszystkim uczestniczącym w zawodach (zwłaszcza tym, kontuzjowanym). Oto, co na pytanie: „MP- Zawoja, jak było?” odpowiedzieli nam nasi zawodnicy: Grzegorz Zieliński: ( miejsce 2 Masters I) „MP 2012 Zawoja – bardzo udana impreza. Pogoda w dniu zawodów wręcz wymarzona do ścigania. Organizacyjnie wszystko zgodnie z planem. Trasa chyba najlepsza ze wszystkich jakie mieliśmy do tej pory w Polsce, po paru małych zmianach możnaby powiedzieć, że jest wręcz doskonała – dużo odcinków technicznych ale również wymagająca kondycyjnie i wystarczająco długa. Z mojej perspektywy start udany.” Maciek Kucbora: ( miejsce 9 Elita) „Super klimat! Pomimo ponad 2 miesięcznej przerwy od roweru zjazdowego po dwóch dniach treningu udało mi się na tyle objeździć aby ostatecznie wbić do pierwszej dzisiątki Elity co mnie cieszy niezmiernie, zwłaszcza ze był to mój ostatni start w MP w tej kategorii – za rok zaczynam przygode z prawdzimym ściganiem w Mastersach!;) To był dobry racing, chyba glownie za sprawą braku roweru który odczuwałem ostatnimi czasy, poza tym poprostu lubie szybkie trasy. Pozdrawiam również mój mini-fanklub, który dodał skrzydeł na ostatnim odcinku trasy;)” Arek Perin: (miejsce 3 Elita) „Zawodnicy Teamu Fro Pro zrobili, co do nich należy. Zajęli dwa miejsca na podium Mistrzostw Polski, więc jest GIT i jesteśmy zadowoleni.” Maciek Klimek: (miejsce 22 Elita) „Na pewno mogę powiedziec że było miło, koleżeńsko i fajnie. Szkoda, że w sobotę padał deszcz i niektóre elementy sie rozsypały. W niedziele przywitało nas słoneczko, co bardzo mnie ucieszyło. Co do wyniku i mojego przejazdu powiem tylko, że sie zawiodłem na moich nogach i palcu prawej reki który za mocno hamował.” Mikołaj Wincenciak: (miejsce 29 Elita) „do dupy, co tu więcej nawijać. Przyciąłem bandziwe i… zonk. Trochę coś, jak : albo wóz albo przewóz…” Grzegorz Gaj: (miejsce 1, Masters II) „Impreza bardzo dobra, klimat i ludzie super! Pogoda rozdawała karty, więc było trochę stresu, ale ostatecznie się udało. Jedyny minus- dwa miejsca na polanie, gdzie trzeba było podjechać (w błocie)” ]]>