No i to by było na tyle. Dziś, 19 września 2021 roku, zorganizowaliśmy ostatni w historii wyścig na zakopiańskiej Harendzie. Wszyscy zawodnicy, którzy przetrwali Afterparty, ruszyli na mocno rozjeżdżoną trasę bez łańcuchów.
Mimo odrobinę lepszej pogody, po wczorajszych opadach warunki były tak ciężkie, że musieliśmy wprowadzić drobne modyfikacje, które umożliwiły riderom płynne (w miarę możliwości) przejechanie trasy bez pedałowania. Najlepszy czas zawodów wykręcił Michał Ziobro. Za zawodnikiem z teamu ABC, na mecie zameldował się Wojtek Czermak i Wojtek Ranosz. W kategorii Pań, na pierwsze miejsce wskoczyła bardzo szybka w tym sezonie Oliwia Zieliśńska z klubu rowerowego Antidote Gravity Revolt. Drugą Panią, która zameldowała się na mecie była Magdalena Baluka.
Co do frekwencji… Cóż, spodziewaliśmy się, że tak to będzie wyglądać. Dwa dni jazdy w błocie, konkretna impreza w klubie – na zawodach pojawili się tylko najwytrwalsi, najbardziej wygłodniali ścigania zawodnicy. W trakcie porannych treningów, do startu przymierzył się też niekwestionowany zwycięzca kategorii Afterparty Piotr Białoń, ale gdy w jednym przejeździe 7 razy wylądował na głowie, postanowił odpuścić i skupić się na dalszej celebracji ostatniego w historii zakończenia sezonu.
Ostatecznie w zawodach wystartowało 23 riderów i dwie riderki. Co ciekawe Panowie jadący bez łańcuchów wykręcili dziś czasy niewiele gorsze od tych uzyskanych w trakcie sobotnich kwalifikacji. Czy to kwestia płynniej działającego zawieszenia, odrobinę mniej śliskiej nawierzchni, czy gibkości wypracowanej na imprezie – trudno powiedzieć. Cieszymy się jednak, że ostatecznie każdy z mniejszymi lub większymi przeszkodami dojechał do mety w jednym kawałku i z uśmiechem na ustach.
Ostatnie Tango
No i zatańczyliśmy nasze ostatnie tango. Mimo fatalnych prognoz pogody, na Harendzie znów pojawiło się ponad 200 zawodników i zawodniczek z całej Polski Nie licząc festiwalu, który zorganizowaliśmy w Kluszkowcach, były to najmocniej obstawione zawody zjazdowe w Polsce, więc zdecydowanie jest się z czego cieszyć. Jednak jak wiadomo, nie samym rowerem żyje człowiek. Poza rywalizacją w kilku różnych dyscyplinach, nakręciliśmy też naprawdę konkretną imprezę. Zgodnie z przewidywaniami było naprawdę grubo, bo wszystko zaczęło się już w nocy z piątku na sobotę. Rozgrzewka pod wyciągiem i w okolicznych domkach wypoczynkowych bardzo mocno się rozkręciła i według naocznych świadków potrwała do samego rana. W sensie tak słyszeliśmy, bo kolega nam mówił. Wiecie jak jest.
Po sobotnim nocnym zjeździe zaatakowaliśmy już z pełną mocą. Na afterze zorganizowanym w klubie Vavavoom pojawiła się cała rowerowa śmietanka. Kufle, szklanki i kielichy poszły w ruch, a piękna, piętnastoletnia tradycja, została pożegnana z należytym szacunkiem. Tutaj raczej nie będziemy się rozwodzić nad szczegółami, bo jak mówi święte prawo „co zdarzyło się na imprezie, zostaje na imprezie”. Fajnie było zobaczyć się z wami wszystkimi i ostatni raz w historii tupnąć razem nóżką w zakopiańskim klubie. Na pewno będziemy tęsknić, ale jak już pisaliśmy – coś się kończy, coś zaczyna…
Wyniki
Poniżej znajdziecie pełne wyniki konkurencji Red Bull Bez Łańcucha i dodatkowego wyzwania OC1 Strava Challange, którego finał odbył się na naszej imprezie!
Jeszcze raz dziękujemy Wam, że przyjechaliście na naszą imprezę. Joy Ride to WY, bo bez was, nie mielibyśmy dla kogo robić imprez. Dzięki za każdą zbitą pionktę, za każde „dzięki”, czy wymieniony uśmiech. Przez ostatnie 15 lat świetnie się razem bawiliśmy i mamy nadzieję, że przez kolejnych 15, nic się w tej kwestii nie zmieni. Trzymajcie się i nie dajcie się jesiennej chandrze.
Podpisano: Joy Ride Crew
Organizacja imprezy nie byłaby możliwa bez wsparcia naszych partnerów i sponsorów:
Partner tytularny: Małopolska
Partnerzy: Karcher, OC1, Maxxis, Fox
Skrzydeł zawodnikom doda: Red Bull
Patroni medialni: 43ride, bike board, freestyle.pl, zakoplan, downhil24, radio eska