Na całosezonowy kalendarz składa się wiele zawodów, ale pośród nich możemy bez problemu wskazać prawdziwe perełki. Mowa o imprezach, które elektryzują, dostarczają potężnej dawki emocji i są widowiskiem, które zostaje w pamięci na długo. Jedną z takich pozycji jest kultowy już Megavalanche.
Setki rozpędzonych riderów pędzących w dół po śniegu, lodzie i śliskich skałach. Przed nimi jeden z najdłuższych zjazdów w życiu, a wszystko to w atmosferze ostrej rywalizacji. Tak po krótce można opisać to, co dzieje się podczas Megavalanche.
Ostatnie edycje imprezy nie należały do udanych, bo wszystko psuła pogoda. Przed 2 laty ulewy w regionie Alpe D’huez były tak obfite, że zawody przypominały błotny zjazd na 4 literach. Na szczęście równowaga w naturze została podtrzymana i edycja 2016 odbyła się w perfekcyjnych warunkach. Królował Remy Absalon, który zasiadał za sterami Scotta Geniusa LT. Trzeba jednak przyznać, że oponenci mocno deptali mu po piętach, albo raczej bieżniku opony. O tym jak przebiegała tegoroczna edycja (swoją drogą to już 22!) i poszczególne wyścigi dowiecie się z bardzo fajnego materiału dokumentalnego, który wyprodukowała ekipa NextFrameProduction.