Patrzysz w rowerowe katalogi i widząc „te” ceny, 3 razy sprawdzasz, czy aby nie pomyliłeś się o jedno zero? No cóż… nie jesteś sam. Rowery, zwłaszcza te związane z enduro i dh, są sportem elitarnym. Możliwe jednak, że wiele się zmieni. Idzie rewolucja, a jej inicjatorem jest marka Marin.
Jak złamać stereotyp? To proste – zaserwować światu ekonomiczny produkt, który nie będzie ewidentnym pomocnikiem do targnięcia się na swoje życie, ale sensowną alternatywą dla drogich i błyszczących zabaweczek. Tym tropem poszedł Marin – znany producent rowerów, który przeżywa ostatnio swoją drugą młodość.
Konceptem, który ma rozbić „układ-enduro/trail” ma być model Hawk Hill, który do sprzedaży trafi w 2017 roku (o ile w necie nie pojawi się sam hejt, huehue). Mocną stroną roweru full suspension ma być jego niska cena, za którą konsument otrzyma sensowny sprzęt.
Co dostaniemy za 1500 dolków?
– ramę all mountain z mało rewolucyjną geometrią i skokiem 120mm
– napęd 1×10 oparty na kasecie Shimano Deore 11-42T
– całą stertę oemowych komponentów Marina
– hydrauliczne hamulce Shimano z tarczami 180mm
– koła 650b z kapciami Schwalbe
– Widelec Rock Shox Recon RL (os 15mm) i damper X-Fusion O2 PRO R
I to wszystko za 1500 dolarów, czyli jakieś 5700 pln (po obecnym kursie 3,8 pln za $). To dużo, czy Marin faktycznie zgarnie część rynku? Chętnie poznamy wasze odpowiedzi i opinie.