Zabawmy się w prosty quiz. Jacy zawodnicy są w świecie ekstremalnego mtb najbardziej popularni i hype’owani? To proste – Ci, którzy nie ograniczają się do jednej dziedziny jazdy, ale udowadniają, że są niesamowicie wszechstronni. Jednym z nich jest Andreu Lacondeguy.
Jeśli jesteście fanami starej kinematografii rowerowej, to zapewne kojarzycie kultową już serię filmów „Earthed”. W majstersztyku Wyspiarzy (nie pamiętamy dokładnie która to była cześć – 4? Poprawcie, jeśli wiecie lepiej) można było śledzić poczynania największych tuz racingu i dirtu. W jednym z segmentów pojawili się także młodociani rozbójnicy z Katalonii. Tyle, że Andreu i Llouis nie szpanowali sztuczkami na trailsach, ale przede wszystkim ostro orali zjazdowe trasy.
W tamtych latach zdarzało się nawet, że nazwisko Lacondeguy pojawiało się na Pucharze Świata UCI. Później bracia skręcili w stronę freestyle’u, ale zjazdowe naleciałości i skillsy pozostały. Najlepszym dowodem na poparcie tej tezy będzie film, który znajdziecie poniżej. Panie, Panowie – tak się jeździ w Andorze – Vallnord.