Zbliża się czas podatkowych rozliczeń, a co za tym idzie także możliwości przekazania 1% podatku na dowolny cel. Wielu z nas w ogóle nie korzysta z tej możliwości – a szkoda, bo można pomóc wielu potrzebującym, także tym, którzy przez rowerową pasję mają trochę… pod górkę.
Wyobraź sobie następujący scenariusz:
Planujesz tripa marzeń (wiadomo, chodzi o Whistler), jedziesz do rowerowego raju, śmigasz z ziomalami po najlepszych trasach na świecie, w jeden z ostatnich dni zamierzasz zaliczyć wielkie hopy na Crabapple Hits, nie udaje się. Twój kręgosłup pęka jak ołówek, uszkadza przy tym rdzeń. Kończysz w śmigłowcu ratowniczym, potem szpitalu, a chwilę później na chirurgicznym stole. Nie jest dobrze, bo przestałeś czuć kończyny. To tetraplegia, czyli niepełnosprawność w pełnym wydaniu.
Brzmi jak streszczenie koszmaru, prawda? W rzeczy samej taką historię przeżył Nikifor z ekipy Suck My Bars. Chłopak zaliczył upadek w sezonie 2014 i do dziś dzielnie stawia czoła problemom.
„Miałem sporo szczęścia, że w ogóle przeżyłem. 2 operacje, 2 tygodnie na OIOMie, miesiąc w pierwszym szpitalu, większość czasu pod respiratorem, rurkami i pikającą aparaturą. Następnie 4 miesiące intensywnej rehabilitacji w kolejnym szpitalu i obecnie prywatna rehabilitacja w Krakowie.
Diagnozy lekarzy nie dawały mi szans na jakąkolwiek samodzielność, o powrocie do zdrowia nie mówiąc. Musiałem się nauczyć oddychać, jeść, jedyny ruch jaki mogłem wykonać, to zgięcie rąk w łokciach.
Nic innego jak pełen powrót do zdrowia mnie nie satysfakcjonuje.
Szanse na to są. Wymaga to potu, łez, uporu i najlepszej możliwej rehabilitacji, która tania nie jest, stąd też moja prośba o pomoc. Nic to Was nie kosztuje poza kilkoma minutami czasu, a pieniądze zamiast przepaść gdzieś w dziurze budżetowej albo w kieszeni jakiegoś cwaniaka, pomogą uratować kilka istnień.”
– Nikifor / Michał Ś.
A więc…
Pełną instrukcję na temat tego, jak można pomóc Nikiforowi, znajdziecie na stronie wydarzenia fb. Nie zastanawiajcie się czy warto, bo przecież macie tylko kilka groszy. Tutaj każda złotówka ma swoją wartość i może pomóc kontuzjowanemu riderowi w walce o samodzielność. No, nie bądź żyła!