Idealny rower miejski istnieje!

Dzisiaj, dla zabicia tej ekstremalnej rutyny napiszemy wam trochę na temat rowerów miejskich. To ważny temat, bo praktycznie każdy z nas, prócz dirtówki, czy zjazdówki ma inny rower – do codziennego poruszania się po mieście. Czy to do pracy, szkoły, a nawet na zwykłą przejażdżkę – to najpopularniejsze, ale nie jedyne motywy posiadania takiej maszyny. Przez ostatnie miesiące na takich trasach królowały ostre koła. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowej rasy wygodnych, i niezwykle pięknych rowerów miejskich ? Za przykład posłuży nam maszyna jednego z amerykańskich buisnessmanów, który też choruje na rowerowego fioła. Jako człowiek na poważnym stanowisku musi jednak łączyć przyjemność dojeżdżania do pracy z tym, aby po przyjechaniu po prostu dobrze wyglądać. Wymiętolona, spocona koszula nie przejdzie. Dlatego Paul (bo tak ma na imię) postanowił zrealizować swój trochę kosztowny, aczkolwiek bardzo prywatny projekt. Od zawsze marzył mu się rower, który prócz samej frajdy pedałowania, pozwoli podróżować wygodnie i w dobrym stylu… W dobrym stylu? Tak. Chodzi tutaj o fakt nieprzeciętnej prezencji roweru, bo jak wiadomo w centrum trzeba wyglądać dobrze, zwłaszcza jeśli jest się poważnym gościem, na ważnym stanowisku. Ale do rzeczy. Oto rower Paula. To, co uderza jako pierwsze – to estetyka. Rower jest pięknie i konsekwentnie poskładany. Same najlepsze części – Chris King, Avid, etc. Ponadto wykonanie ramy – piękno każdego spawu, tytanowe komponenty, napęd na pasek… cudo! Nie wspominając już o fakcie, że rama i widelec są tytanowe. Ciekawym patentem jest fakt, że rower ma dwie różne wersje koła. Istnieje model z kołami 700c – klasyczna szosa z oponą 35, albo wersja 69er (26cali z tyłu, 29cali na przodzie). Zapewne chodziło o uzyskanie dobrego przełożenia i odpowiedniej prędkości. Ale dobra – dość już gadania. Podziwiajcie to istne dzieło. Waga: 9 kg      ]]>