Znany i poważany Wojtek Koniuszewski aka Diabeł uległ wczoraj poważnemu wypadkowi. Zdarzenie miało miejsce na jednej z tras w słonecznym San Remo, gdzie szkolony jest kolejny turnus Totalbikes. Upadek Diabła był o tyle nieprzyjemny, że jego efektem okazała się pęknięta kość strzałkowa. Oto, jak wyglądało całe zajście.
Na jednej z tras znajduje się dość duży (ok. 6m) roadgap, którego przelecenie nie należy do najłatwiejszych. Do wybicia prowadzi krótka dróżka, na której można dopiąć maksymalnie dwa obroty korbą, a różnica poziomów pomiędzy hopą, a lądowaniem nie jest duża.
Pierwsza próba przelecenia gapa zakończyła się sukcesem– Wojtek dobrze się napędził i idealnie wylądował. Nieco gorzej poszło podczas drugiej próby, kiedy po wyjściu z ostatniego zakrętu jeden z kamieni podbił tylne koło w rowerze Diabła. Nieszczęśliwie złożyło się to z pierwszym zakręceniem korbą. Rower zaczął skakać, a Wojtek postanowił go uspokoić. Żeby przelecieć gap’a musiał mocno wyciągnąć rower- i to się udało. Niestety podczas lądowania rower ustawił się pod kątem, i poprowadził Diabła prosto na kolejny uskok.
Podczas lądowania Wojtek podparł się nogą, później w przeciągu ułamka sekundy zrobił to kolejny raz, ześlizgując się z uskoku i przekazując cały impet na nogę. Jak sam twierdzi- usłyszał tylko chrupnięcie.
Kontuzja skończyła się gipsem, ale Diabeł uruchomił już swoje tajne metody, aby przyspieszyć rekonwalescencję i wrócić na rower. Jeśli zastanawiacie się, co z dalszymi turnusami, to zapewniamy, że wszystko odbędzie się według planów. Wojtkowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Źródło zdjęcia: szok.it