Kiedy świat rowerowej ekstremy dowiedział się o odejściu Dannego Harta i Andrew Neethlinga z teamu Gianta, prognozy nie były optymistyczne. Okazuje się jednak, że ten ciąg przyczynowo-skutkowy to misternie zaplanowana akcja. Teraz do gry wchodzi karbonowa wersja Gianta Glory, który ma utrzymać zainteresowanie marką.

W trakcie ostatnich sezonów można było zaobserwować trend, który skłaniał producentów kultowych zjazdówek do zmiany ich podstawowego budulca. Popularne aluminium coraz częściej zastępuje się karbonem, który nie tylko poprawia wytrzymałość sprzętu i jakość jego użytkowania, ale także podnosi walory estetyczne i daje pole do „odchudzania” setupów. Kilka dni temu Giant, jeden z największych producentów rowerów na świecie, zaprezentował najnowszą wersję kultowej zjazdówki Giant Glory.

glory

Rower wystąpi w dwóch wersjach (Advanced Glory 0 i Advanced Glory 1), jednak każda z nich zostanie zbudowana na tej samej ramie. Odnowienie Glorki wiąże się z zastosowaniem karbonowego trójkąta przedniego i aluminiowego trójkąta tylnego. Zabieg pozwolił odchudzić ramę o ćwierć kilograma – obecnie (bez dampera) waży leciutko ponad 3 kg. Jedyne, co w tym natłoku ciekawych informacji może nas zasmucić to… cena. Za „tańszą” wersję przyjdzie wypompować się z równowartości 5355$. Natomiast wersja bardziej „wypaśna” to już zabawa za 8500$…

Poniżej znajdziecie geometrię i rozpiskę setupów dla poszczególnych wersji.

setupy

 

geo