Garmin Joy Ride Dolny Śląsk Festiwal – 5 luźnych wniosków po imprezie

Garmin Joy Ride Dolny Śląsk Festiwal – 5 luźnych wniosków po imprezie

W weekend 20–21 września zorganizowaliśmy pierwszy w historii Garmin Joy Ride Dolny Śląsk Festiwal w Świeradowie. W imprezie udział wzięło ponad 30 wystawców, a przez miasteczko festiwalowe, wycieczki i różne konkurencje przewinęło się kilkuset rowerzystów. To był dla nas bardzo udany debiut, z którego wyciągnęliśmy kilka konkretnych wniosków!

1. Izery to idealne miejsce na wycieczki i przygody

Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Ze wszystkich atrakcji, które zorganizowaliśmy w ramach nowego festiwalu na Dolnym Śląsku, to właśnie wycieczki cieszyły się największym zainteresowaniem. W piątek ekipa Izer Riders poprowadziła wycieczkę otwierającą cały festiwal, w sobotę – z powodu problemów pogodowych – wycieczki odbyły się półoficjalnie, a w niedzielę kilkuset amatorów rowerowych przygód wzięło udział w zorganizowanych i spontanicznych wycieczkach startujących z centralnej alejki targowej.

Z relacji, które do nas dotarły, wynika, że festiwalowicze jeździli zarówno po tajnych szlakach enduro, zwiedzali okolice na elektrykach, jak i testowali rowery na lokalnych singletrackach oraz drogach szutrowych. Niezależnie od stylu jazdy każdy znalazł coś dla siebie, a Góry Izerskie okazały się idealnym miejscem dla wszystkich fanów rowerowej eksploracji.

2. Targi rowerowe to serce naszych imprez

W Kluszkowcach nikt nie ma co do tego wątpliwości, ale byliśmy bardzo ciekawi, jak nasi wystawcy odnajdą się w zupełnie nowym miejscu i klimacie. Trzeba przyznać, że mimo wielu naprawdę konkretnych przeciwności losu członkowie naszej „ekipy targowej” poradzili sobie fenomenalnie. Nie tylko zapewnili nam wsparcie, gdy pogoda mocno pokrzyżowała plany, ale przede wszystkim wycisnęli z nietypowych warunków wszystko, co się dało.

Rowery testowe jeździły przez całą sobotę i niedzielę, ciuchy, gadżety i akcesoria sprzedawały się w zawrotnym tempie, a setki rowerzystów i turystów zajawionych na najróżniejsze formy górskiej aktywności z ogromnym zainteresowaniem krążyły po alejkach targowych.

3. Ściganie jest ważne, ale nie najważniejsze

Ze względu na pogodowe zawirowania z soboty, większość oficjalnych konkurencji rozegrano w niedzielę. To był dzień pełen sportowych wrażeń – a przede wszystkim dzień młodych adeptów kolarstwa. Dzieciaki ścigały się na Pumptracku, w konkurencji Mini MTB, a nowa generacja dirt jumperów zachwyciła publiczność spektakularnymi trikami na Airbagu.

To dla nas nowość, bo do tej pory organizowaliśmy raczej imprezy, których głównym motywem były konkretne zawody. Nocny downhill na Harendzie w Zakopanem, Enduro w Bielsku – to zawsze był największy magnes na uczestników naszych wydarzeń. W Świeradowie było trochę inaczej. Największym zainteresowaniem cieszyły się wspomniane wyżej wycieczki, a same zawody były dodatkiem do luźnych atrakcji festiwalu. Mamy wrażenie, że klimat Gór Izerskich mocno sprzyja takiemu podejściu. To sielska lokalizacja, która przyciąga bardziej fanów swobodnego spędzania czasu niż ostrego ścigania. Cieszymy się jednak, że na festiwalu pojawili się także zaprawieni w boju zawodnicy, którzy nie tylko pokazali wysoki poziom w różnych konkurencjach, ale również dostarczyli niemałych emocji zgromadzonym kibicom.

4. Dzieciaki to przyszłość naszych imprez

O ile w trakcie Festiwalu w Kluszkowcach ta kwestia nie rzuca się aż tak w oczy, to analizując to, co działo się w Świeradowie, łatwo było zauważyć, że to właśnie dzieci i młodzież są nie tylko przyszłością sportów rowerowych w Polsce, ale przede wszystkim przyszłością naszych imprez. Często najmłodsi uczestnicy festiwalu byli motorem napędowym motywującym całe rodziny do przyjazdu do Świeradowa. Świetnie oglądało się całe rodziny, które wspólnie ścigały się i celebrowały czas spędzony na rowerach. To ważny wniosek na przyszłość, zwłaszcza że wspólnie tworzymy jedną, wielką rowerową rodzinę!

5. Zakończenie sezonu jest zdecydowanie potrzebne

Czy w przyszłym roku ponownie pojawimy się w Świeradowie? Nie mówimy tak, nie mówimy nie – bo po prostu jest jeszcze za wcześnie. Pewne jest tylko to, że środowisko rowerowe na pewno potrzebuje imprezy zamykającej sezon, a jeśli ktoś miałby ją zorganizować, to dlaczego nie my? Potrzebujemy kilku chwil na przegrupowanie sił, podliczenie statystyk i przemyślenie strategii, by już niebawem wrócić do Was z kompletnym kalendarzem imprez na sezon 2026! Kto się jara, kto jest z nami?

Do zobaczenia na trasach
#joyridecrew

Podziękowania dla naszych partnerów, bez których organizacja imprezy byłaby niemożliwa:

Partner Tytularny: Garmin

Partner Główny: Dolny Śląsk 

Partnerzy: Ski & Sun Świeradów, Elements Hotel & Spa, Forest Hotel, Schwalbe

Skrzydeł zawodnikom dodawał: Red Bull