Podczas, gdy Gwin świętuje swój tegoroczny sukces w Pucharze Świata, my zwrócimy uwagę na kogoś innego. Chłopaka, który z edycji na edycję zajmował wyższe pozycje. Gabarytami przypomina Sama Hilla, a jego whipy wymiatają całą resztę konkurencji – o kim mowa? Tak, tak- o Dannym Harcie – zjazdowcu nowej generacji.
Przejazd Dannego w Val Di Sole był bardzo podobny do tego epickiego sprzed kilku sezonów, kiedy to Sam Hill wyłożył się na zakręcie. Cała trasa przejechana na pełnej bombie, pokerowe wejście w ostatni zakręt pozwoliły, urwać kilka sekund i wskoczyć przed mocnego Gee Athertona. Tylko Gwin był w stanie pokonać Harta. Wracając jednak do jego flow – śmiało można stwierdzić, że Hart jeździ na wysokim ciśnieniu. Inaczej na pierwszym takim slajdzie zgubiłby opony. Podziwiajcie mistrza w akcji.