Co dalej z Lehikoinenem?

Ostatnio sporo możemy przeczytać i usłyszeć na temat nowego składu ekipy CRC/Nukeproof. W zasadzie to jej riderzy świętują już pierwsze sukcesy. Ciemną stroną medalu jest jednak sytuacja, jaka dotknęła byłych zawodników tego znanego zespołu zjazdowców.  Spory dylemat stanął na drodze Mattiego Lehikoinena.

Ze starego składu CRC zostało jedynie dwóch zawodników- Joe Smith i Matt Simmonds. Reszta zawodników, po tym, jak podpisano umowę z Samem Hillem musiała poszukać nowych zespołów. Jednym się to udało, innym niestety nie. Nie do końca wiadomo było, co dzieje się u Mattiego, którego darzymy ogromną sympatią. Postanowiliśmy więc się odezwać i zapytać, co u niego słychać. Informacja nie była zbytnio optymistyczna…

Matti:

„Dzięki za wiadomość i zainteresowanie. Chciałbym powiedzieć cokolwiek na temat moich tegorocznych planów… ale niestety póki co nie mam żadnych. Nie mam team’u ani sponsora, więc nie wiem nawet, gdzie będę jeździł- o ile w ogóle będę. Możliwe, że pojawię się na jakiś zawodach enduro, ale to też nic pewnego. Na chwilę obecną sytuacja wygląda po prostu kiepsko.”

Przykład Mattiego, to smutny asumpt do tego, by uświadomić sobie, że żywot sportowca nigdy się nie zmieni. Nawet, jeśli wydaje się nam że mieszkamy w „meksyku europy” i znalezienie sponsora graniczy z cudem, to popatrzmy na drugą stronę medalu- najlepszy sportowiec, to tylko człowiek, który przegrywa walkę z czasem, kontuzjami i młodymi talentami. A wtedy w ciągu kilku tygodni może stracić sporą część gruntu pod nogami. W końcu jego życie kręciło się wokół sportu…

Mamy jednak nadzieję, że w niedługim czasie Matti znajdzie sponsora i wróci na trasy. To w końcu niesamowity gość!