Zawody Joy Ride urozmaicają rowerowe kalendarze od wielu sezonów. Jest w nich też pewien rodzaj magii, bo prócz sporej dawki adrenaliny związanej ze zdrową rywalizacją potrafią też doładować mentalne baterie. Dziesiątki przybitych „piąteczek”, spotkania z rowerowymi kumplami z odległych krańców polski, wspólne imprezowanie i historie, o których wolą nie mówić nawet najodważniejsi górale… No powiedzcie sami, czy w pamięci nie hulają Wam jakieś fajne wspomnienia z imprez Joy Ride? [pytanie retoryczne]
Snując pierwsze plany na 2018 pewne było, że Joy Ride musi wejść o stopień wyżej. Nie chodziło o diametralną zmianę formuły, ale jej rozbudowanie i uzupełnienie o bardziej „poważny” format racingu. Poza tym umówmy się wprost – im więcej edycji Pucharu Polski się odbędzie, tym lepiej dla każdego z rowerzystów (nie mówiąc już o poprawianiu się kondycji polskiego downhillu). Ponadto upieczeniem dwóch kiełbasek na jednym kiju okazało się zakończenie serii na Harendzie.
Potwierdza to kierownik całego zamieszania – Szymon Siara Syrzistie: „zależało mi bardzo, żeby obie edycje Joy’a uzyskały status Pucharu Polski ze względu na spójny regulamin. Poza tym sam cykl zawodów Pucharu Polski zasługuje na huczne zakończenie sezonu, a pod tym względem lepszej okazji niż Harenda nie ma!”.
Wyobrażając sobie taki mix łatwo o lekkie zaniepokojenie. Czy nabuzowani racingowcy nie zniszczą luźnej atmosfery, z której do tej pory słynęły zawody rowerowe Joy Ride? Odpowiedzi kojącej rozkołatane nerwy udzielił Siara: „Unikalny klimat tworzą tak naprawdę ludzie, którzy startują w naszych imprezach. Większość osób startujących w PP i tak startuje na imprezach Joya, a teraz będą mieli okazję to połączyć i dobrze się bawiąc zdobywać też punkty do PP. Oczywiście zachowamy kategorie dla amatorów, które mieliśmy do tej pory, więc luźny klimat raczej Joya nie opuści”.
No więc amatorskie ściganie dla każdego i prawdziwa walka elity na deser. Zapowiada się klawo!
„Unikalny klimat tworzą tak naprawdę ludzie, którzy startują w naszych imprezach.”
~Siara
W związku ze zmianami w formule zawodów, pewnym modyfikacjom ulegną także trasy. Umówmy się – czujemy powagę sytuacji, więc jak co roku dołożymy wszelkich starań, żeby linie DH w Bike Parku Kluszkowce i na zakopiańskiej Górze Harendzie były nie tylko bardziej płynne i przyjemne, ale również potrafiły sprawić zagwozdkę także bardziej wprawionym w ściganie racerom. Obiecujemy, będziecie mieli się gdzie wykazać!