10 minut na Islandii

Islandia to magiczne miejsce, które wielu z nas chciałoby odwiedzić nawet bez rowerów. Ale idąc już na opcję „full wypas” i zabierając ze sobą swoją maszynę, na miejscu można przeżyć nieziemską przygodę. Przekonacie się o tym oglądając film, który dla was przygotowaliśmy.

Jeszcze niedawno pisaliśmy, że Steve Peat odchodzi na rowerową emeryturę. Nie będzie już dręczenia Ratboya i wygłupów w zjazdowych pitstopach. Za to nadejdzie coś innego – pasjonujące wyprawy i rowerowe przygody (z piwkiem w plecaku). No bo chyba nie myśleliście, pozytywny wyspiarz z miasta stali odstawi rower w kąt?

 

2Foto: Scott Markewitz / Singletrack

 

Podczas wyprawy na Islandię u boku Steve Peata stanęła równie szanowana legenda – Hans Rey. Rider marki GT, dawny trialowiec i fan rowerowego freestyle’u to ciekawy kompan dla brodatego Peata. Doświadczony Niemiec jest bardziej stonowany i w zupełnie inny sposób pokonuje trasy. Natomiast Peat nadal jeździ jak wariat i wykorzystując każdy moment dostarcza sobie adrenaliny. Ten duet uzupełnił jeszcze jeden lokales – Runar Omarsson. Cała trójka spakowała swoje endurówkę i najbardziej wypasiony sprzęt rowerowy. W końcu zadanie jakie sobie wyznaczyli nie było łatwe – przemierzyć całą Islandię od północy do południa.

 

3Foto: Scott Markewitz / Singletrack

 

Poniżej podrzucamy player do 10-minutowego filmu, który śmiało można uznać za pozycję obowiązkową. I nie chodzi o to, że znajdziecie w nim niesamowite loty, katowanie sprzętu i kabareciarskie wygłupy. Tutaj pierwsze skrzypce gra natura, pejzaże i kadry, które po prostu sprawiają, że ciężko oderwać się od monitora. Wciśnijcie „play” i sami spróbujcie. Gwarantujemy, że po filmie zamarzycie o enduro-wyprawie na Islandię.